Pierwszolistopadowe popołudnie. Na przystanku para nastolatków siedzi na ławce i się całuje. Zgorszona pani, która szła na spacer z pieskiem postanawia
zwrócić im uwagę na nieobyczajne zachowanie. Nic z tego. Okazało się, że oboje nie żyją. Zostali zastrzeleni. Komisarz Marek Przygodny zaczyna szukać mordercy. Pomaga mu Robert Gajda. Swoje trzy grosze wtrąca też Jerzy Kuriata, dziennikarz z działu kryminalnego lokalnej gazety.
Pana Pawła Pollaka miałam przyjemność spotkać we Wrocławiu podczas Międzynarodowego Festiwalu Kryminału w 2012 roku. Więc z ciekawością sięgnęłam po jego książkę, ciekawa jak sobie poradził z pisaniem powieści, wszak znany jest głównie z tłumaczeń literatury szwedzkiej.
I nie zawiodłam się w sumie. Moim zdaniem napisał bardzo zabawny kryminał. Może czasami naiwny, (no bo dlaczego, jeżeli zginęli uczniowie liceum, komisarz nie przesłuchuje ich koleżanek, tylko prowadzi dysputy z bezdomnym lub wysłuchuje zadowolonego samego z siebie nauczyciela historii?) ale styl pisania i słownictwo nagrodziło wszystko.
Do łez ubawiła mnie scena, gdy Kuriata postanowił napisać książkę i zwrócił się o poradę do Sobieskiego, pisarza, który napisał dwie książki. Opis zdarzeń w EMPIKu to majstersztyk.
źródło okładki: http://oficynka.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz