Wracałam z pracy tramwajem. W godzinach popołudniowych. Jak zwykle kilka przystanków przed "krańcówką" w wagonie zostało kilkanaście osób. Na którymś przystanku wsiadło dwóch panów pod tak zwanym "humorkiem" i zaczęli śpiewać. W repertuarze była "Jarzębina czerwona", "Biały miś" i tym podobne. Rozbawili mnie i tylko mnie, bo gdy się rozejrzałam, zobaczyłam pełne dezaprobaty twarze, wykrzywione grymasem niezadowolenia.
A dlaczego??? Bo dwaj panowie są zadowoleni, radośni, uśmiechnięci???
Czy fajniej by było gdyby do tramwaju wsiadła banda rozdartych, wulgarnych, wściekłych na cały świat i na wszystko wyrostków?
Zanim kogoś zganimy, zastanówmy się, czy mamy rację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz