Ene, due, śmierć M.J. Arlidge
Amy i Sam wracali autostopem z koncertu w Londynie. Lało jak z cebra, samochody jeden po drugim mijały ich, kiedy wreszcie zatrzymał się van. Kierowca poczęstował ich kawą i ... obudzili się w nieużywanym basenie do nurkowania. Nie mieli nic do picia i jedzenia. Z pułapki mogła wyjść tylko jedna osoba, jedno z nich musi zginąć z rąk drugiego, albo umrą oboje. Ben i Peter pracowali w jednej firmie, która bardzo dbała o to, by pracownicy spotykali się raz w tygodniu na integracji. W drodze do domu zabrakło im benzyny. Pomoc zaofiarowała przejeżdżająca kobieta w vanie. Gdy się obudzili otrzymali śmiertelne ultimatum. Sprawą zajęła się inspektor Helen Grace wraz ze swoim zespołem. Wkrótce dochodzi do wniosku, że morderca poluje na nią, bo wszystkie ofiary są z nią powiązane. W tym stwierdzeniu upewnia się, gdy dochodzi do kolejnych porwań i tragedii.
Krótkie rozdziały, więc czyta się szybko Krótkie zdania zawierają to co najważniejsze, więc akcja cały czas trzyma w napięciu. Bardzo dobry kryminał.
źródło okładki: http://czwartastrona.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz