Książka zaczyna się od mocnej uwertury: podczas śnieżycy i w mrozie w puszczy Białowieskiej idzie mężczyzna z psem. Z trudem docierają do szałasu, by znaleźć w nim kobietę...

W tym samym czasie komendant Martin Servaz, który po traumatycznym przejściach przebywa w ośrodku dla policjantów w depresji otrzymuje przesyłkę, a w niej magnetyczny klucz do pokoju hotelowego, w którym rok wcześniej znana artystka popełniła samobójstwo. Martin budzi się z apatii i zaczyna śledztwo.
Świetna książka, znakomicie budowane napięcie. Mimo 500 stron i małego druku niesamowicie wciąga.
źródło okładki: www.rebis.com.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz