piątek, 11 kwietnia 2014

Mróz, upał, wiatr

Wiatr  Marcin Ciszewski

"Upał" podobał mi się bardzo, więc z dużymi oczekiwaniami sięgnęłam po "Wiatr".
Noc Sylwestrowa w Zakopanem. Trzynaście, dość przypadkowych osób organizuje sobie zabawę sylwestrową na Kasprowym Wierchu. Wśród nich, między innymi dwóch świetnych policjantów oraz jeden poszukiwany przez spec służby wojskowe uważany za zdrajcę osobnik. Sytuacja staje się dramatyczna, gdy jedna z kobiet zostaje ranna i potrzebuje natychmiastowej pomocy w szpitalu. Ponadto w budynku wysiada prąd. Wszyscy uczestnicy imprezy postanawiają opuścić niegościnne miejsce. No właśnie! I na tym etapie książka mnie trochę rozczarowała. Bohaterowie muszą zjechać na nartach z Kasprowego nocą, z nieba pada śnieg, wieje huraganowy wiatr. Dokonując tego wyczynu muszą porozumiewać się za pomocą telefonów komórkowych... gdy autor przekonuje, że nie słyszą oni własnych myśli.
Nie lubię czytać takich nierzeczywistych, mało wiarygodnych scenariuszy akcji. Książkę ratuje znakomity język, styl i pomysł na fabułę. Ale to jest tylko moje zdanie. Pozytywne recenzje czytelników zachęciły mnie do przeczytania "Mrozu". I będzie komplecik :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz