Zmęczyłam się czytając tę książkę. Rozczarowała mnie. A zapowiadało się tak pięknie... Okładka nostalgiczna, opis z tyłu baaaardzo zachęcający, obiecujący ciekawą, intrygującą fabułę. Niestety nic z tego... a szkoda, bo lubię autorkę za jej inne powieści.

odezwie, i wytrwała w tym postanowieniu sześćdziesiąt pięć lat. Ada w dzieciństwie przyjeżdżała tu z matką, żeby leczyć chore serce. Jej owiany tajemnicą pobyt przedłuża się na całe lato. Kalina miała wszelkie predyspozycje, aby stać się wielką artystką, ale wszystko w swoim życiu, łącznie z licznymi talentami, zaprzepaściła. Lili, Ada i Kalina - a między nimi stara Józefa, dawniej pomoc do wszystkiego, teraz odsunięta od wszelkich zajęć - spędzają wiele miesięcy pod jednym dachem. Złość, gniew, a przede wszystkim obojętność, z czasem zmieniają się w przekonanie, że z każdego życia da się coś uratować. Wystarczy tylko o to coś zawalczyć. Wiktor, który rozpoczyna i kończy tę opowieść, nie znalazł się tam przypadkiem. Nic tam nie działo się przypadkiem, choć od przypadku wszystko się zaczęło.
źródło opisu: http://www.proszynski.pl/
źródło okładki: http://www.proszynski.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz