środa, 25 kwietnia 2012

Majówka

Pierwszy długi weekend w 2012 roku może trwać nawet 9 dni dla kogoś kto nie pracuje w soboty i weźmie 3 dni z urlopu.
Przeraża mnie sposób wypoczywania ludzi przy takich okazjach, a szczególnie to nasze narodowe grillowanie! Dym, pieczone mięso, alkohol i już gotowe! Po takim weekendzie ludzie wracają do pracy zmęczeni zarówno fizycznie jak i psychicznie. Skąd u nas taka niechęć do ruszenia tyłka z domu? Jestem pełna podziwu dla ludzi, którzy wypoczywają leżąc od rana do wieczora w piachu, przepraszam!, chciałam powiedzieć na plaży.
1, 2 i 3 maja to święta z okazji których organizowane są liczne festyny, imprezy kulturalne, spotkania mające mniejszą lub większą frekwencję. A przecież różnorodność tych imprez powoduje, że każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

TRZY GROSZE:
* żaden film, żadne zdjęcia, żadne opowiadanie (żeby nie wiem jak było barwne) nie odda atmosfery imprezy oglądanej na żywo, gdy samemu się bierze w niej udział ponosi nas fala emocji, dodaje pozytywnej energii
* zaganiani, zabiegami powinniśmy wykorzystać takie dni na spotkania ze znajomymi, z którymi rzadko się widujemy, choć czasami wymaga to długich namów, ale satysfakcja i wdzięczność innych, gdy nam się to uda to czysta frajda. "Jak fajnie, że zmobilizowałaś nas na wspólną imprezkę! Super!" - słowa, które leją miód na serce :-)
* dawno, dawno temu, czyli w latach 50- i 60-tych XX wieku, to czasy, gdy ludzie pracowali także w soboty (8 godzin!), w sklepach prawie nic nie było, a jednak potrafili się bawić i znaleźć czas na wspólne spędzanie czasu: zamiast grilla konserwa turystyczna, jajka w majonezie i obowiązkowo kompot z rabarbaru. Do pracy szli wypoczęci i zadowoleni.
"każda epoka ma swe własne cele i zapomina o wczorajszych snach" powiedział Adam Asnyk...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz