czwartek, 10 listopada 2011

Wampiriada

Po przeczytaniu "Jak poślubić wampira milionera" Kerrelyn Sparks z niecierpliwieniem czekam na każdą nową powieść. Pisane lekkim piórem, pełne humoru, oczywiście z happy endem, historie z gatunku paranormalnych komedii romantycznych. Przeczytałam właśnie ósmą książkę cyklu. Karrelyn nic nie straciła z polotu pisarskiego. Z reguły jest tak, że część pierwsza jest najlepsza, a kolejne tracą uznanie. W tym przypadku tak nie jest, wręcz przeciwnie, uważam, że "Moje wielkie wampirze wesele" jest najlepsze.
Ona - piękna, czarnowłosa bogini. On - przystojny, zbudowany jak Apollo macho. Jej grozi niebezpieczeństwo. On miotany jest pragnieniem zemsty na swoim odwiecznym wrogu. Miłość od pierwszego spojrzenia, potem zwątpienie i rozterki, na koniec happy end.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz